Wszelkie warunki mogą być wykorzystywane do utrudniania osobie w ciąży jej decyzji dlatego zgadzam się, że jedyną osobą mającą pełnie praw decyzyjnych powinna być osoba w ciąży ze wsparciem i wiedzą personelu medycznego, który nie będzie ingerował w tę decyzję, a jedynie odpowiadał na potrzeby osoby w ciąży.

Dokładnie o to chodzi! MYŚLĘ, CZUJĘ, DECYDUJĘ.

Kobieta powinna mieć całkowity wpływ na to, co dzieje się z jej ciałem i życiem. A nie jakieś komisje z procedurami i barierami.

Właśnie obejrzałem konferencje prasową Rady Konsultacyjnej i jestem pod dużym wrażeniem jakości pracy RK.

Model Kanadyjski jest zdecydowanie najlepszy. Mieszkalem w Kanadzie 35 lat(1986-2020) i prosze mi wierzyc, ze od lat najbardziej konserwatywnemu politykowi nie przyszloby do glowy kwestionowac nieograniczone prawo kobiet do aborcji w obawie pernamentnego znikniecia z Kanadyjskiej sceny politycznej.

Nareszcie

Nie ma dostępu do antykoncepcji, nie ma edukacji seksualnej - czyli środków, które mogą nas zabezpieczyć przed ciążą - a już będziemy żądać prawa do usunięcia skutku na przykład lekkomyślności?

Ja bym proponowała liberalizację ustawy zamiast zlikwidowania jej. Liberalizacja polegałaby na rozciągnięciu prawa do aborcji na wszystkie sytuacje tragiczne. Bo jak wiemy, ustawa mówi tylko o trzech, a życie pokazuje, że może ich być więcej.

Nie zgadzam się z tezą, że każda kobieta jest mądra i może bez ograniczeń decydować o swoim ciele i że będą to zawsze dobre decyzje. Model kanadyjski wprowadzony w Polsce, biorąc pod uwagę absurdalnie niski poziom edukacji seksualnej, doprowadziłby całkowicie legalnych aborcji zdrowych ciąż na dzień przed terminem porodu. Najpierw edukacja - ewentualnie później postulaty o całkowite zniesienie regulacji.

Przy obecnym poziomie edukacji seksualnej pelna dowolnosc nie jest dobrym rozwiązaniem. Docelowo, taki projekt ma sens, ale wymaga wielu lat pracy u podstaw w zakresie edukacji seksualnej.